Wrocławska Sekcja Kendo, Iaido i Jodo

uaru

Właściwie to nie do końca pierwszy, po koledzy ćwiczą już od czwartku.

Niestety, nie myślałem, że z Wrocławia będzie tak niewielu uczestników. A tylko Samer dojechał... postarajcie się, żeby na przyszły rok było nas tu więcej...

Jeśli chodzi o trningi, to wydaje się, że będzie interesująco. Chociaż sensei jakoś mało. Oprócz Suzuki sensei są tylko Kustosz i Misiak. Mam wrażenie, że bywała liczniejsza obsada.

uaru

drugi dzień obozu. wieczorem ma być ognisko, więc zbieraliśmy rano chrust... trochę tego nazbieraliśmy - nie spodziewałem się, że tyle tego leży w parku, który tylko przy dużej dozie dobrej woli można nazwać lasem...

shrek

Pozdrow Samera i trzymajcie sie tam cieplo:)

Czekam na dalsze relacje i zycze duzo sily:)

Pozdrawiam

P.S swoja droga ciekawe jak tam juniorzy:)

entrop

jak juniorzy? pozawolę sobie zacytować smsa od Łukasza vel Burzy:

"Ratuj! 3300 suburi na jednym treningu. przez 2 godziny tylko suburi. Pod koniec obozu mamy robić 4500."

Jak widać bawią się doskonale Smile

uaru

Niestety, leje i wieje. Piorunów nie ma, ale to niewielką różnicę robi. Z ogniska nici... chyba, bo może się okazać, że to żadna przeszkoda. Ciekawe, jak ta integracja się odbędzie.

Dziś mamy dziś dzień wolny - tylko jeden trening. I w sumie dość lekki, gdyż tylko kata było.
O kakarigeiko nie wspominam, bo tak krótkie było, że nawet i nie warto...

Suzuki sensei podobno juniorów odwiedza... Z nami został tylko Kustosz sensei.

uaru

Wczoraj dzień także nie był ciężki. Porannego treningu nie było, potem ćwiczyliśmy kihon waza. Na wieczornym treningu też były raczej ćwiczenia techniczne, niż wytrzymałościowe.
Było nawet jigeiko, ale i tak po całym dniu miałem jeszcze niedosyt.

Dziś dzień jest trochę inny, bardziej przypomina te obozy, które pamiętam. Rano mawarigeiko. Przed obiadem kendo kata, i to na poważnie, pod kątem egzaminu. Ludzie powoli zaczynają się do niego przygotowywać. Wieczorami widać snujące się po korytarzach postaci z bokenami... w cenie są jakieś materiały traktujące o kendo kata...

W końcu zaczynam czuć, że jestem na obozie...

Samer też żyje, widziałem jak mył podłogę przed ostatnim treningiem... Pewnie przeżył, ale potem go nie widziałem;-)

Ichinose

ciekawe co mu się stało po tym jak ją umył Very Happy

uaru

nie wiem, ale potem się odnalazł. Wink

przy okazji, zdjęcia. trochę ciemne, nie miałem programu aby poprawić.

[link widoczny dla zalogowanych]

Ichinose

fajne fotki Wink

uaru zapodaj coś z treningów Very Happy

troche wiecej Wink

uaru

na treningach trenowałem, nie robiłem zdjęć... przykro mi;-)

Ichinose

a kogos poprosic niemzoesz ;D?

burza

No dobra wróciliśmy. Ogólnie obóz znakomity, świetni ludzie, treningi. Pierwszy tydzień głównie suburi i epizody z ashi sabaki.
Przeciętny obozowy dzień wyglądał tak:
- Pobudka o 7 i rozruch.
- O 8 śniadanie.
- 9:30 wyjazd na trening (ewentualnie bieganie na miejscu)
- 12:00 koniec treningu.
- 13:00 obiad
- 14:30 wyjazd na trening (ewentualnie bieganie na miejscu)
- 17:00 koniec treningu
- 18:00 kolacja
- 19:00 wyjazd na kata
- 20:30 koniec kata
- 22:00 cisza nocna

Dwa pierwsze tygodnie były dość ciężkie ale dało się wytrzymać. Co do trzeciego niech wypowiedzą się inni, gdyż kontuzja uniemożliwiła mi treningi przez praktycznie cały tydzień. W środę postanowiłem potrenować, ale po treningu stopa spuchła mi jeszcze bardziej więc dałem sobie spokój. W sobotę egzaminy i małe shiai. Egzaminy zdali wszyscy a więc: Alina 4 kyu, Boguś 4 kyu (jak się chłopak cieszył ;p), Jacek i ja 5 kyu. Co do shiai. Podzielili nas na 2 drużyny, i walczyliśmy metodą eliminacji (wygrany zostaje) od najniższych stopni. Niestety można było wygrać tylko 3 walki i potem i tak się schodziło. Raczej obciachu Wrocławiowi nie narobiliśmy. Ja wygrałem wszystkie trzy walki, Boguś wygrał dwie, trzecią przegrał, Alina tak samo. Tylko Jacek przegrał w pierwszej walce, zresztą ze mną, ale i tak było ładnie. Ja byłem rozgrzany, bo to była moja już druga walka, a jego pierwsza.
Dodatkowo Alina dostała gambattade sho za cały obóz ogólnie.

Na prawdę polecam obozy. Robi się olbrzymie postępy, jest świetna zabawa, atmosfera. Ludzie są poprostu genialni. O obozie było nawet w Dzienniku Pomorza (artykuł, wraz z filmem tutaj: [link widoczny dla zalogowanych])

Niestety zdjęć narazie nie mam, ponieważ zepsuł mi się aparat, więc muszę powyciągać fotki od innych obozowiczów. No to chyba tyle. ;]

Samer

Witam wszystkich. Obóz seniorów zaliczony, było bardzo przyjemnie, trenningi byly obfite i syte, i techniki i wytrzymałościówki. A ja żyje, a miewałem się bardzo dobrze. Warto było i trzeba to powtórzyć. Jedzenie dobre, ludzie równi. Bardzo pozytywnie. Cool

Alina

no to super super teraz byle do wrzesnia zobaczymy jaki kto postep zrobił Very Happy